Drukarnia-Info.pl

Nigdy bym nie pomyślała, że jedna firma rodem z Krakowa tak mocno zmieni moje życie. Krakowska firma Wawel (kasztanki to jej wizytówka) sprawiła, że jednego dnia mój świat obrócił się do góry nogami. Ale do rzeczy: Spacerowałam po krakowskiej Starówce zajadając tiki taki i kasztanki (mój ulubiony produkt firmy Wawel, kasztanki są chyba najdoskonalsze!) gdy spotkałam małego chłopca z pasją karmiącego gołębie. Zapytałam go - chcesz może kasztanki? On odpowiedział - wolę tiki taki i kasztanki, gdy zobaczył, że w plastikowej torebce mam oba rodzaje cukierków. Zatem, nie pozostało mi nic innego jak tylko podarować mu i tiki taki i kasztanki. Gdy tak rozmawiałam z chłopcem, zajadając nasze ulubione łakocie, podszedł do nas mężczyzna - wysoki, przystojny brunet i powiedział, że też chciałby dostać kasztanki. Gdy spojrzałam w jego oczy nie mogłam się oprzeć i mimo, że w torebce został mi ostatni cukierek, podarowałam mu kasztanki. Tak zrodziła się między nami kasztankowa miłość. Przystojny mężczyzna okazał się być starszym bratem małego kasztankowego wielbiciela i jednocześnie wielkim fanem tych słodyczy. Następnego dnia postanowiliśmy się wspólnie, w trójkę wybrać na spacer aż do fabryki wawel kasztanki mieliśmy oczywiście ze sobą) - było przesympatycznie i przepysznie. I jak tu teraz nie powiedzieć, że przez żołądek można trafić do serca?

1773 • 591 •